poniedziałek, 19 maja 2014

skrawek piąty


Obudził Ją dzwonek do drzwi. Nie wstałaby ,gdyby ktoś za drzwiami nie był tak uparty. W pidżamie i włosach spiętych w niedbały kok otworzyła. Jej oczom ukazał się On. Chciała zamknąć drzwi przed Jego nosem, ale noga siatkarza uniemożliwiła Jej taki ruch.

-Wszyscy mówią ,że nie skreślasz człowieka po jednym głupim błędzie.  – siatkarz patrzy w Jej oczy

-Może po prostu nikt nie popełnił jeszcze tak ogromnego błędu jak Ty? Może nikt nigdy nie skrzywdził mnie tak jak Ty? Może wszyscy oprócz Ciebie zasługują na drugą szansę? Może to właśnie Ty powinieneś zostać tym skreślonym ? – Aniela zadaje masę pytań.

-Przepraszam. – mówi Wrona

Tylko czy słowo „przepraszam” będzie wystarczająco dobrym antidotum na ból jaki wcześniej Jej zadał?

-I to już wszystko? Przepraszasz mnie za to ,że zbyt pochopnie mnie oceniłeś? Przepraszasz za to ,że nazwałeś mnie zwykłą dziwką ? Czy może przepraszasz , tylko dlatego ,że tak wypada? – Jej oczy po raz kolejny wypełnione są łzami

-Przepraszam ,bo skrzywdziłem Cię zbyt mocno. Nie wiedziałem ,że istnieją jeszcze  osoby takie jak Ty. Nie wiedziałem ,że kogoś mogą jeszcze zranić słowa. Przepraszam, bo nie powinnaś poznać kogoś takiego jak ja. Przepraszam ,bo nie mogę zapomnieć o tym jak Cię zraniłem. Przepraszam, że nie mogę zapomnieć o Tobie. – odpowiada siatkarz

W tym momencie Aniela wybucha. Jej drobne piąstki uderzają w tors Wrony. Ten najzwyczajniej w świecie zamyka Ją w swoich silnych ramionach ,pozwalając Jej przy tym na kolejny wybuch płaczu. Mężczyzna gładzi Ją po włosach , całuje po głowie ,aby choć odrobinę się uspokoiła.

-Jesteś wyjątkowa. Nigdy nie spotkałem kogoś tak wrażliwego. Nie możesz być raniona . – siatkarz gładzi Jej mokry od łez policzek

-Więc nie pozwól na to. – Aniela odpowiada wtulając się w Niego jeszcze bardziej

 
 
 Wrażliwa dała Mu drugą szansę, a Waleczny już nigdy nie pozwolił, aby została przez kogoś zraniona.
Miłość potrafi zdziałać cuda, potrafi całkowicie odmienić człowieka. 
 To właśnie miłość jest niezwykłym tworem ,który połączył pozornie niepasujących do siebie ludzi.
Miłość przyszła niespodziewanie odmieniła ich życie.                                                                                               
Bez wątpienia to właśnie prawdziwa miłość połączyła Kontrastujących.
 
*
 Dziękuję za to ,że jesteście ze mną. Wasza obecność jest dla mnie ogromnie ważna . Zostawiam Was z ostatnim skrawkiem. Już niedługo zaproszę Was na kolejną historię . Przepraszam za wszystkie błędy ,za beznadziejne i nijakie rozdziały. Dziękuję <3
Buziaki
Wasza lukrecja.
 
 

 

niedziela, 11 maja 2014

skrawek czwarty


Kolejny dzień. Kolejne wykłady. Kolejna wizyta w szpitalu. Kolejny dzień nie mogła zapomnieć o tych słowach choćby na ułamek sekundy. Cierpiała ,choć nigdy nie dawała tego po sobie poznać. Z powodu zbliżającego się kolokwium poprosiła dzieci o pomoc w nauce. Właśnie w taki sposób zaliczała każdy egzamin na piątkę. Szpital stał się Jej drugim domem. Dzieciaki stały się Jej drugą rodziną. Właśnie dzięki Nim zapominała o tym jak bardzo tęskni za swoim rodzinnym domem.  Wychodząc z kliniki nie przeczuwała tego ,co może zaraz nastąpić. Nie była przygotowana na kolejną bolesną konfrontację. Właśnie tak pomyślała ,gdy Jej oczom ukazała się sylwetka siatkarza. Nie chciała z Nim rozmawiać, próbowała Go ominąć . Prawie Jej się to udało, ale tym razem silniejszy był On. Złapał Ją za dłoń i nie pozwolił na odejście.
 
Nie spodziewał się ,że raniąc kogoś zrani również siebie. Nie przestawał myśleć o tej drobnej brunetce. Nawet nie potrafił tego wytłumaczyć. Nie mógł zrozumieć ,dlaczego potraktował Ją w tak okrutny sposób. Nie wiedział ,dlaczego użył tak bolesnych słów. Poczuł, że stał się kimś innym. Zrozumiał, że musi odnaleźć tego dawnego Andrzeja. I dzięki tej dziewczynie udało mu się to. Przestał ranić. Tylko Aniela wciąż gościła w Jego głowie. Próbował Ją stamtąd wyrzucić. Bezskutecznie. Kilka dni później czekał na Nią obok szpitala. Gdy ujrzał brunetkę , jego świat na chwilkę się zatrzymał. Chciał Ją przeprosić. Zagościć w Jej życiu na dłużej. Chciał uchronić Ją przed całym złem tego świata. I choć zdawał sobie sprawę jak trudne będzie to zadanie, postanowił zawalczyć.

-Aniela, porozmawiajmy. – usłyszała Jego głos.

W tym momencie nawet Jego głos wywoływał u Niej ogromny ból. Nie spojrzała w Jego oczy. Była w stanie wyjąkać tylko kilka słów.

-Zostaw mnie.  Jak możesz sądzić ,że zechcę z Tobą rozmawiać ? – Aniela zadaje pytanie , na które nawet nie oczekuje odpowiedzi. W tym momencie zaczyna się potężna ulewa.

-Tylko z jednego powodu. Zawsze dajesz ludziom drugą szansę.–słyszy

-Nie tym razem. – odpowiada i jakimś cudem udaje Jej się uciec siatkarzowi.

Wbiega do mieszkania cała przemoknięta. W mgnieniu oka bierze kąpiel , przebiera się w pidżamę, kładzie się do łóżka. Zasypia błyskawicznie. Ten dzień przyniósł Jej zbyt wiele wrażeń.  Rankiem budzi się w niezbyt dobrej kondycji. Spogląda na termometr  i  już wie ,że jakiś czas będzie musiała spędzić w domu. Dzwoni do szpitala, aby poinformować o swojej nieobecności przez kilka najbliższych dni . Próbuje zasnąć ,bo tylko wtedy przestaje myśleć o tych bolesnych słowach.
 
*
Dziękuję . Po raz kolejny. Zostawiam Was z przedostatnim skrawkiem. 
Ps. Anderson czy Vettori?

poniedziałek, 5 maja 2014

skrawek trzeci


Każdego dnia w głowie brzmiały Jej słowa siatkarza. Codziennie musiała się z nimi mierzyć. Nie lubiła walczyć ,ale każdego dnia toczyła walkę z samą sobą. Chciałaby móc wymazać z pamięci słowa, które tak bardzo Ją zraniły. Choć Jej dusza nie była w dobrej kondycji , wciąż godzinami przesiadywała w szpitalu. Któregoś dnia jedna z dziewczynek zadała Jej pytanie. Trudne . Może nawet zbyt trudne.

-Dlaczego ten Pan tak brzydko do Ciebie powiedział? –usłyszała z ust ośmiolatki

-Księżniczko , niektórzy ludzie czasem wypowiadają słowa, które ranią drugą osobę. Często bywa tak, że nawet nie wiedzą jak bardzo może to kogoś zaboleć. – odpowiada

-Ale ten Pan nawet nie mógł tak powiedzieć. Przecież to Ty przychodzisz do nas codziennie. To Ty jesteś naszą ciocią. On przyszedł tylko raz . Na kilka godzin. – do Jej uszu dotarły słowa, które sprawiły ,że z Jej oczu popłynęło kilka łez.

-Skarbie przecież wiesz, że będę z Wami zawsze. – uśmiecha się lekko , gładząc po włosach ośmiolatkę

-Myszko muszę już lecieć , bo wiesz ,że zbliża się pora spania. – delikatnie całuje w czółko dziewczynkę i wychodzi z sali

Po wyjściu ze szpitala ,siada na jednej z pobliskich ławek. Pozwala sobie na uronienie tych kilku łez. Jej nadwrażliwość właśnie w takich momentach doskonale daje o sobie znać.  Przejmowała się wszystkim co działo się wokół Niej. Nie potrafiła nawet tego wytłumaczyć. Nigdy w życiu nie chciała czegoś w sobie zmienić. Gdyby miała taki wybór teraz, pragnęłaby być kimś silniejszym. Chociaż może po prostu chciałaby nie spotkać osoby, której słowa tak bardzo Ją skrzywdziły.
 
 
*
Dziękuję . Dziękuję za to ,że komentujecie. Dziękuję za to ,że jesteście. Napisałam ,że to być może ostatnia historia stworzona przeze mnie . Znów się pomyliłam.  Stworzyłam już 2 historie i 3 jednoparty, być może kiedyś je opublikuję.  Dziękuję <3

środa, 30 kwietnia 2014

skrawek drugi


Każdy dzień wyglądał u Niej tak samo. Żyła w ciągłym biegu. Po skończonych zajęciach błyskawicznie wsiadała na swój ukochany rower i pędziła do szpitala. Idąc na studia uznała ,że zostanie wolontariuszką w fundacji pomagającej dzieciom chorym na raka.  Codziennie w szpitalu przyklejała do twarzy swój anielski uśmiech.  Bolało Ją cierpienie tych maluchów.  Starała się robić wszystko ,aby na Ich twarzach choć na krótką chwilkę pojawił się uśmiech. O dziwo udawało Jej się to. Po powrocie do domu płakała. Nie potrafiła zrozumieć ,dlaczego Dzieci zostały skazane na nieustanną walkę. Zasypiała z oczyma pełnymi łez. Wstawała z niezwykłym uśmiechem na twarzy. Ten dzień był dla Niej zwykłym dniem, choć Dzieciaki czekały na niego całe dwa tygodnie. To właśnie dziś do szpitala miało zawitać dwóch siatkarzy. Gdy po skończonych wykładach wbiegła do szpitala , świetlica wypełniona była małymi pacjentami. Usiadła w jednym z rogów i spoglądała w stronę siatkarzy, delikatnie się przy tym uśmiechając. Patrzyła na roześmiane buzie Dzieci. Po skończonym spotkaniu Jej przełożona poprosiła ,aby podziękowała sportowcom i odprowadziła ich do wyjścia. Wtedy jeszcze nie wiedziała ,że może to być najbardziej bolesna rozmowa w Jej życiu. Już za chwilę miała się o tym przekonać.
-Chciałabym podziękować za Waszą obecność w imieniu fundacji. Sprawiliście, że na twarzach Dzieci choć na chwilkę zagościł uśmiech. – powiedziała
-To my powinniśmy podziękować za ten dzień. Jestem Karol.  – odpowiada jeden z siatkarzy
- Aniela. – uśmiecha się delikatnie i podaje Mu dłoń
-Dlaczego tutaj jesteś ? – nagle odzywa się drugi mężczyzna
-Jestem wolontariuszką. Czy widzisz w tym coś dziwnego ? – pyta Aniela
-Jakoś nie widzę Cię w roli wolontariuszki. Pewnie przyszłaś tutaj ,aby nas poznać . Znając życie jesteś córką jakiegoś darczyńcy lub po prostu sypiasz z którymś z nich. – te słowa użyte zostały jak broń skierowana w Jej stronę
 
Nie spodziewała się tego . Nigdy nie sądziła, że ktoś może postrzegać  Ją w taki sposób. Była zbyt wrażliwa, zbyt naiwna, zbyt łatwowierna. Ze łzami spływającymi po policzkach wybiegła ze szpitala. Nie potrafiła odpowiedzieć na tak bolesny cios.

*
Dziękuję za tak miłe przyjęcie. Rozdział jest dziwny , ale właśnie takie będzie całe opowiadanie. Przepraszam za  "dziwność" i nijakość.
Mileno- dziękuję za to ,że wysłuchujesz mojego ciągłego marudzenia. Dziękuję za to, że po prostu jesteś <3  





sobota, 26 kwietnia 2014

skrawek pierwszy


 
Wrażliwa. Właśnie tym słowem była określana przez każdą osobę, która Ją poznała. Studiuje, choć można uznać to jako dodatek w Jej życiorysie. Nie należy do osób pragnących być tylko psychologiem. Nie chce być kimś ,kto myśli tylko o sobie. Nie chce odejść z tego świata z poczuciem ,że mogła zrobić o wiele więcej. Pragnie żyć dla innych. Chce pomagać. I właśnie to staje się priorytetem w Jej życiu.
 
Waleczny. Właśnie tym słowem określany był przez każdą osobę ,która Go poznała. Jest siatkarzem, choć o mały włos mógłby być teraz kimś zupełnie innym. Kontuzja ,jaką odniósł sprawiła, że musiał zacząć walczyć z przeciwnościami losu. Z czasem nauczył się ,że życie to pole bitwy. A jak to bywa na polu bitwy , każdy musi martwić się o siebie. Stał się egoistą , ślepym na problemy innych.
Przeznaczenie postanowiło sprawdzić ,czy Wrażliwa poradzi sobie z tak bolesnymi słowami. Postanowiło sprawdzić ,czy Waleczny będzie w stanie zapomnieć o tym jak bardzo Ją skrzywdził. Przeznaczenie postanowiło dać im szansę. Tylko czy Kontrastujący będą potrafili to wykorzystać?
 
*
Dziękuję za Waszą obecność. Przepraszam za jakość tego rozdziału ,właściwie prologu.
Siempre en nuestra memoria. Gracias Tito
 

niedziela, 20 kwietnia 2014

.

 
coś nowego.
 coś dziwnego.
coś krótkiego.
chciałabym powiedzieć, że coś ostatniego ,ale nie jestem tego pewna.